przypomnialy mi sie wakacje 2004...paczka wspanialych przyjaciol...a teraz..przechodze obok i nawet nie ma za bardzo po co mowic czesc...pozmienialo sie towarzystwo...ja tez sie zmienilam...tzn rok wstecz przyjaznilam sie z jakby 2 grupami ludzi..nie chodzi tu o zadne subkultury odmienne bo wszyscy nalezeli i naleza do jednejale do jednych jezdzilam a drugich mialam blisko..z tym ze wystarczylo pare chwil i z calej masy znajomych z tych dwoch ze to tak nazwe obozow koleguje sie jakos blizej z paroma osobami...bo oni...pozostali tacy jakimi byli i za to ich szanuje.. |